Is this Akihabara?
Akihabara to wyjątkowe miejsce. Jeśli ktoś jest fanem anime
i mangi wie o czym mówię. To po prostu raj i szybko można się w nim zatracić.
Jednak w naszym przypadku nie było mowy o poznawaniu tego miejsca, bo jak
zwykle „kagańcem” ograniczeń stał się czas. Byliśmy już mocno wypompowani tego
dnia zwiedzaniem Kamakury. Mimo tego cel był zacny więc szybko odzyskaliśmy
siły.
Nasz entuzjazm szybko opadł, kiedy byliśmy już na miejscu.
Okazało się bowiem, że zwiedzanie Akihabary zaczniemy i zakończymy w jednym
miejscu – w sklepie. Tak, a dokładnie w sklepie z elektroniką Laox. Fakt, że
jeszcze kilka lat temu można było się tutaj podniecać zaawansowaną technologią,
ale były to lata 90-te. W tej chwili i u nas kupisz nowości technologiczne. My
z kolei byliśmy zafascynowani telefonami z klapkami, bo taka jeszcze panowała tu
moda, no i technologia LTE, której u nas nie było w tym czasie.
Jeden ze sklepów wolnocłowych z elektroniką Laox. |
Darth Vader czuwa nad swoim elektronicznym królestwie. |
Jest też zbroja samurajska. |
Znajdzie się też coś dla koneserów płyt winylowych. |
Sklep był piętrowy i podzielony tematycznie. Na jednym
piętrze kamery, aparaty i wszystko co związane z fotografią. Kolejny dział
komputerowy, gry japońskie i zachodnie. Na jednym piętrze był nawet dział z
kosmetykami i słodyczami. Wszystko przygotowane pod kątem zagranicznego
turysty, bo i obsługa była wielojęzyczna. Nie ma problemu z kupnem nawet
elektronik bo przecież są przejściówki ze 110V na 220V. Czy się wtedy opłacało
kupić? Hm, jak patrzyliśmy na obiektywy
do Canona to po przeliczeniu wychodziło parę złotówek taniej lub w takiej samej
cenie co w Polsce, nawet po odliczeniu VAT-u.
Wszechobecne vending machine. |
Garaż piętrowy z obrotową platforma. |
Dostajemy drugiego oddechu. Nikt nie zmusza nas do pójścia
tam gdzie nie chcemy, a na takim spacerze dopiero poznajesz prawdziwe oblicze
tego miasta.
Wysiedliśmy na Shibuyi. Wszystko było dla nas nowe i nie
wiedzieliśmy, w którą stronę podążamy. Może nawet lepiej – bez żadnego planu i
ograniczenia czasowego. Chcieliśmy znaleźć miejsca, które nie są atrakcjami
turystycznymi, usiąść i wtopić się w atmosferę. Boczne uliczki skrywają dużo
ciekawych rzeczy.
Shibuya. |
Pełno tu małych restauracji, gdzie w wieczornych godzinach
przesiadują zmęczeni „salaryman” i relaksują się przy piwie. Niedaleko też
znajdują się love hotele, gdzie pary szukają dla siebie prywatności. Jest tu
pełno młodych ludzi. Punktem spotkania jest statua psa Hachiko.
Zawędrowaliśmy w pobliże centrum handlowego Shibuya 109.
Cały kompleks poświęcony modzie kobiecej. Kilka pięter samych ciuchów. Boże
jestem w niebie.
Na koniec dnia postanowiliśmy dać odpocząć naszym nogom i
siedząc obserwowaliśmy ruch na jednym z najpopularniejszych skrzyżowań w Tokio.
Love Hotel Hill. |
Gigantyczny raj Shibuya 109. |
Shibuya crossing. |
0 komentarze